Napisałam wyraźnie, drukowanymi literami: ½ SELERA ( albo seler naciowy). Dostałam dwie ogromne bulwy ‘ bo nie zauważyłem, ze ma być pół, tylko te dwójke widziałem’. Brawo!
Zaczęłam szukać pomysłów na zagospodarowanie takiej ilości warzywa. Więc frytki z selera ( pociąć, obtoczyć w oliwie w przyprawami, skropić cytryną, upiec – znakomite! Więc puree selerowo-ziemniaczane. Więc klasyczna surówka Waldorff-Astoria. Więc zupa selerowa. Z bananami, a co 🙂
Składniki
250 g oczyszczonego selera bulwiastego
1 średnia cebula
2 łyżki oleju z pestek winogron
1 l wywaru warzywnego ( lub rosołu drobiowego, może być z kostki)
1 łyżka tartego chrzanu ( ze słoiczka)
Sól, biały pieprz, otarta skórka z ½ cytryny
1/2 szklanki mleka
2 banany
Wykonanie
Seler pokroić w julienne, obsmażyć na oleju do lekkiego zezłocenia kantów, wyjąć z garnka, odłożyć.
Cebulę pokroić w drobną kostkę, zeszklić w tym samym garnku ( jeśli trzeba, dodać troszke oleju z winogron).Do cebuli wrzucić uprzednio obsmażony seler, zalać wodą ( rosołem) i dodać mleko.
Doprawić solą, pieprzem, chrzanem( a tak, jakiś pół łyżeczki gotowca ze słoiczka, odważni mogą dać całą łyżeczkę), tartą skórką cytrynową . Doprowadzić do zagotowania i zgasić. Słupki selera powinny być al’ dente.
Na każdy talerz pokroić połówkę banana w plasterki, zalać zupą, podawać.
Syn nieufnie prychał widząc plasterki z bananów ; banany w zupie??? Z każdą łyżką podkówka ust wyginała się w drugą stronę. Mama, kiedy znowu zrobisz?
Przepis mój autorski, inspiracja : zestaw zup selerowych w książce „Zupy Świata” Dębskich, powinno wystarczyć na 4 osoby.