Porkolt i galuszki 4


Mam taki brązowy, plastikowy kubek o pojemnosci jednego litra, w ktorym  zwykle robię ciasto na kluski kładzione i temu podobne smakołyki. Niegdyś stawałam z nim nad garem z wrzącą wodą i pracowicie maczając łyżkę we wrzątku odcinałam z ciasta kluseczki  chlup, chlup, chlup….
Latem zeszłego roku  przywiozlam sobie z południowych wojaży specjalny przyrząd – tarkę nie tarkę – do formowania  galuszek. Galuszki to węgierskie krewne  klusek kładzionych, różnica tkwi w  proporcjach ciasta. Dzisiaj więc w tym samym kubku mieszam jajka, mąkę i mleko z odrobiną soli na dość gęste ( ale bez przesady) ciasto, a potem kładę przyrząd na garnku i do ruchomego pojemnika wkladam  surowiec. Potem tylko wolnymi ruchami przesuwam ów pojemnik po „tarce” i do  wody wpadają śliczne  kluseczki.
Galuszki pyszota, szczególnie z porkoltem. U mnie  jest to potrawa z wołowiny, robiona  szczególnie chętnie zimą, jak wszystkie duszeniny w zawiesistych sosach. Na tłuszczu ( ortodoksyjny jest smalec, ale ja używam oleju) podsmażam cebulę, dużo cebuli, aż zmięknie i dodaję kminek w ziarnach i majeranek. Ile? Sporo, ma być  bardzo mocno wyczuwalne. Smażę dalej, cebula się juz powinna zezłocić. W tym momencie zestawiam patelnię  z ognia , skrapiam zimną wodą i czekam, aż chwilę przestygnie.. Zaraz dodam słodką paprykę w proszku, a ta nie może być rzucana na wrzący tłuszcz, bo gorzknieje. Papryki też sporo, powinna się zrobić zasmażka. I na to idzie pokrojona w kostkę  niesolona wołowina. Obsmażam mięso ze wszystkich stron, zmniejszam gaz i przykrywam. Niech się dusi we własnym sosie ( no, z udziałem papryki, cebuli i tak dalej). Jak trzeba, to podlać odrobiną wody, ale naprawdę minimalnie. Kiedy mięsko zmiękło dodaję sól, pieprz i pastę paprykową z tuby ( już dostępna w naszych sklepach) i  leczo ze słoika. Uwaga! Prawdziwe węgierskie leczo ( zaprawione na zimę) to tylko zielona papryka w pomidorach. Przyznam się: od pewnego czasu daję tylko pomidory siekane z kartonika lub wręcz przecier pomidorowy; syn odmówił spożywania papryki.
Oczywiście latem można dać po prostu  pomidory i paprykę, koniecznie zieloną, bo każda inna rozlezie się w trakcie duszenia.  No i dalej dusimy, prosze państwa. Kiedy już mamy pełnię aromatu, sos zagęszczony jak należy i mięso mięciutkie, wówczas szykujemy jeszcze pojemniczek z ostrą papryką dla amatorów, butelkę egri bikaver i michę galuszek. A czardasz nam we krwi buzuje.

4 komentarzy do “Porkolt i galuszki

  • miszka52

    A na Słowacji te kluseczki to haluszki. Można z mąki tylko, albo z dodatkiem surowych ziemniaków. Potem wymieszać ze skwarkami z wędzonej słoninki i bryndzą. Popijać koniecznie żętycą 🙂 Ech, wspomnienia..

  • Anonymous

    Będąc na Węgrzech poznałem pewien knyf ułatwiający robienie tych kluseczek. A mianowicie po początkowym dodaniu przy rozrabianiu odrobiny zimnej wody dodaję znacznie większą ilość wody gorącej. To ułatwia uzyskanie właściwej konsystencji ciasta ze znacznie mniejszej ilości mąki. Kluseczki wychodzą bardziej miękkie i takie sprężyste. Polecam ten sposób – Kuszelas

Możliwość komentowania została wyłączona.