W jednym z programów kulinarnych zobaczyłam przygotowanie tejże potrawy. Ale szło to inaczej niż w znanych mi przepisach. Najpierw zostały obrane kiszone ogórki, a skórki wylądowały w garnuszku z łyżką masła i łyżką oliwy i tak się dusiły. Wywar mięsno – warzywny był z dzbanka, ziemniaki gotowane w mundurkach zalane zimną wodą i obrane na naszych oczach pokrojono w kostkę. No i końcowe czary: w garnku znalazł się bulion, ziemniaki i nagotowany na skórkach smak oraz ogórki też pokrojone w kostkę.
Popatrzyłam, posłuchałam i pobiegłam do kuchni gotować ogórkową. Ogórków nie obierałam, bo lubię ze skórką, ale je pokroiłam w paseczki i postawiłam do duszenia z tłuszczem ; mieszanka oleju z masłem bardzo mi odpowiada. Rosół zarządziłam z kostki. Ziemniaki ugotowałam w mundurkach, a jakże. Potem połączyłam wszystko, dosmaczyłam nasionami kopru ogrodowego i trzeba było dolać soku ogórkowego, bo kartofle wchłonęły sól i smak był jednak taki mało wyrazisty, a samo posolenie jednak nie wszystko załatwia.
To też moja ulubiona zupa . Robię nieco inaczej, ale taka wersja też mi się podoba 🙂
Moja ulubiona zupa i smak nie tylko dzieciństwa :] robię ciut innym sposobem, ale takim robi moja koleżanka, więc miałam okazję wypróbować – smacznie :]
lubie taka zupke:) mniam, mniam:)
Ależ mi smaka narobiłaś! Oczywiście ja robię jeszcze inaczej i przypomina mi się smak tej mojej – wieki już nie gotowanej. Koniecznie muszę sobie przypomnieć!