Dziś jesteśmy ostatni dzień – kusiła sprzedawczyni – dopiero we wrześniu przyjedziemy znowu.
Ceny były atrakcyjne bardzo, produkt znałam – świetnej jakości. Nie było silnych. Nabyłam kilogram „ścinków” wędzonego na zimno łososia. W domu lekko ochłonęłam: zamrozić się tego nie da ( a raczej nie powinno, bo traci smak), a ileż można podawać makaron z sosem łososiowym, blińczyki carskie, pastę z wędzonego łososia z twarogiem…
Tatar z łososia! Ostatnio bardzo zachwalany na forum cincin. Ale – zawsze jest jakieś ale – tym razem ryba okazała się bardzo mocno słona. Pomyślałam: jak dodam do tego kiszonego ogórka, który też jest dobrze słony z definicji, to będzie nie do przełknięcia. Potrzebne mi jest coś o podobnej konsystencji i strukturze, ale łagodne w smaku.
W koszyku smutno na mnie spojrzał melon Galia nabyty w ramach promocji. Zaryzykowałam.Tak powstała Meluzyna ; sałatka z wędzonego łososia z melonem.
Około 100 g wędzonego na zimno łososia, ćwiartka melona Galia, jedna mała czerwona cebula – składniki posiekać , wymieszać i przyprawić – sokiem i skórką startą z 1 cytryny ( sok dodawać do smaku, cytryna cytrynie nie równa), 2 łyżeczkami oleju z winogronowych pestek ( albo oleju z krokosza barwierskiego), i wykończyć 1 łyżeczką drobno posiekanego koperku ( tu raczej mniej niż więcej, koperek ma smak podkreślić, nie zdominować).
Odstawić na 30 min do przegryzienia i już można się delektować. Na przykład na razowcu z masłem …mmmmmmmm.
bardzo ointrygujące połączenie
U mnie akurat od wczoraj lezy w kuchni melon i mialam zamiar go zjesc bez zadnych dodatkow, ale polaczenie z lososiem…? Brzmi nader interesujaco, chyba wiec pokusze sie i skocze po lososia:)