Kurczak najprostszy 1


Niektóre przepisy są wręcz nieprzyzwoicie proste. Ot choćby ten na kurę w zielonkawym sosie podawany przez arabską kucharkę Mirze Michałowskiej w Casablance: bierzesz kurę, w*** ją do garnka… Opowieść zawarta w książeczce „Od frontu i od kuchni” w tym momencie się kończy, przepisu nie poznała autorka, nie poznaliśmy i my. Idea kurczaka prostego w wykonaniu, szybkiego – tyle co mięso dojdzie – jest jednak bardzo atrakcyjna. 

Tak mi się widzi , że do tej kategorii  świetnie pasuje mój kurczak najprostszy: bierzesz kurczaka ( cała tuszka, prosto ze sklepu, gotowa do pieczenia); nacierasz mieszanką soli ze słodką sproszkowaną papryką ( wewnątrz i zewnątrz) i wkładasz do naczynia do pieczenia. Na spod parę kropli oleju-tyle, żeby kurczak nie przywarł natychmiast jak dostanie temperatury. Na pierś kurczaka parę wiórków masła – dla aromatu. Całość podlać wodą, albo białym winem, ale bez przesady. Przykryć, niech sie piecze. Jak juz rumiany – zdjąć na chwilę pokrywę, żeby skórka nabrała chrupkości. A jeśli planujemy więcej osób do nakarmienia, wówczas należy nabyć nie całą tuszkę, lecz piersi lub udka kurczaków – koniecznie ze skórą! Natrzeć i położyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Podlewać nie trzeba, ale masło na wierzch – obowiązkowo! Taki kurczak jest znakomity również na zimno, tylko skórka , niestety, już nie ta…

Komentarz do “Kurczak najprostszy

Możliwość komentowania została wyłączona.