Kisz qd 3


Byłam na weselu. Wszystko był nowe i niezwykłe, bo  impreza  odbywała się na angielskiej prowincji, w okolicach Bristolu. Po  ceremonii kościelnej  goście  dotarli do zajazdu   „Pod świerszczem” urządzonym w stuletnim  prywatnym domu. Państwo  młodzi pozowali na trawniku do zdjęć, potem przyjmowali życzenia od  kolejki  zaproszonych gości. No i zaczęło się przyjęcie weselne. Nie, żadnych stołów  i orkiestry! Na werandzie zimny bufet, w salonie  na stojąco konsumpcja, co tam sobie każdy na talerzyk nałożył. Jak ja nie lubię tego barbarzyńskiego traktowania przyjemności stołu! Operowanie sztućcami, kiedy w jednej ręce talerzyk, w drugiej kieliszek ( a serwetka?! obowiązkowa !) jest praktycznie niemożliwe. Parę miejsc siedzących okupowane było przez osoby mocno leciwe. Cała reszta  rozstawiała się z jedzeniem po  parapetach, pianinie i innych  powierzchniach.

Jadłam i ja jakieś kruche ciasto, a na nim kawałki gotowanego mięsa z drobiu  i jajecznica? Niezłe, cóż to takiego? Och, powiedziano mi z pewnym lekceważeniem, to bardzo popularny w Anglii  placek lotaryński, no, quiche. Pozostał ten placek w mojej pamięci smakowej i  po powrocie do  domu przekopałam się przez literaturę przedmiotu.  Znalazłam przepisy na słone tarty   z  różnymi nałożeniami, wśród nich  również na quiche lorraine. Prawdziwy placek lotaryński robi się z kruchego ciasta  ,  plasterków wędzonego boczku lub szynki i  zalewy z jajek rozbełtanych ze śmietanką. Kruche ciasto oczywiście bardzo tłuste  i lekko posolone, bez jajek i środków spulchniających. Ja, jak to ja,  potraktowałam przepis dowolnie, raczej jako inspirację , bo takiej ilości tłuszczu nie trawię. Moja wersja – zaakceptowana przez rodzinę i przyjaciół – opiera się na  cieście krucho – drożdżowym. Robi się to tak:


Pół kilo mąki, 125g Planty lub smalcu, łyżeczka soli, skórka otarta z połowy cytryny   ( może być aromat cytrynowy) i pięć deko drożdży z łyżeczką cukru w szklance mleka. Wiadomo: z drożdży przygotować zaczyn, mąkę posiekać z tłuszczem, dodać przyprawy i zamiesić ciasto. Rozwałkować, wyłożyć nim wysmarowaną tłuszczem formę . Przygotować nałożenie: połówkę wędzonego kurczaka wyluzować z kości , pokroić w kostkę. 6 jajek wybić do miski, doprawić solą i pieprzem, dolać  cztery łyżki mleka i ubić na jednolitą masę. Dodać mięso z kurczaka, ewentualnie trochę tartego żółtego sera, wymieszać i wyłożyć  na ciasto. Generalnie rzecz biorąc  wszystkie quiche to ciasto – jak wyżej, plus  nałożenie, może być warzywne i zalewa z jajek z mlekiem. Piec 45 minut w temperaturze 180 – 200 stopni, podawać na gorąco. Na zimno też zniknie, jak uczy  moje domowe doświadczenie.


3 komentarzy do “Kisz qd

  • Bea

    Twoj (a raczej Twoja ;)) quiche wyglada bardzo smacznie! I ja gdy po raz pierwszy takiej slonej tarty sprobowalam, zakochalam sie w nich na dobre; teraz lubie eksperymentowac z przeroznymi nadzieniami, najczesciej warzywnymi 😉

    Pozdrawiam!

    PS. Wlasnie odpisalam na maila…

Możliwość komentowania została wyłączona.