Zostało mi ciasta na pierogi. Od dawna chodził za mną farsz podpatrzony w kuchni ormiańskiej do kutabów z zieleniną. Zainspirowana zderzeniem szpinaku ze szczawiem i charakterystycznymi dla kuchni Kaukazu orzechami i rodzynkami dopracowałam po paru podejściach następujący zestaw:
Pęczek szpinaku i pęczek szczawiu ; sol, pieprz, czosnek, olej z orzechów włoskich ( lub oliwa z oliwek) , garść rodzynek, pół szklanki zmielonych orzechów włoskich, starta skórka z cytryny ( ok. ½ łyżeczki)
Szpinak i szczaw oczyścić, umieścić w garnku , przykryć i pozwolić by warzywa poddusiły się we własnej wilgoci. Posiekać.
Jak kto lubi, można dodać ( ja nie dałam) pęczek szczypioru lub 1 niedużą cebulę, parę listków koperku i mięty.W osobnym naczyniu podgrzać dwie łyżki oleju, zeszklić posiekany szczypior lub cebulę. Dodać resztę warzyw, przyprawić, na koniec zagęścić orzechami.
Wielbiciele zielonej kolendry mogą dorzucić posiekany pęczek kinzy – ja obchodzę z daleka ten smak.
I tyle – nadziewać ciasto pierogowe, smażyć kutaby ( niezamknięte pierogi wielkości malej patelni) lub gotować znane nam pierogi. Podawać – najbardziej mi smakowały z surowym masłem, roztapiającym się na gorących pierogach…