Latami moja mama wspominała golaski, potrawę robioną przez nianię. Niania – więc i potrawa – pochodziła z powiatu Hrubieszowskiego. Usiłowałam odtworzyć przepis, ale dowiedziałam się tylko, że to były ziemniaki i kasza, i że niania piekła na blasze, w piekarniku.
Aż nastał czas internetuJ. Sięgnęłam po zbiorową mądrość pl.rec.kuchnia i – tu nie pożałuję cytatu:
” mniam, pyszniutkie zamojskie zarelko
jak chcesz to sie wywiem dzis wieczorem od naszego speca rodzinnego 🙂
oshin
OJeee… pewnie ze chce, moja mama sie ucieszy, od wielu lat szuka tego
przepisu.. smaki mlodosci…”
jak chcesz to sie wywiem dzis wieczorem od naszego speca rodzinnego 🙂
oshin
OJeee… pewnie ze chce, moja mama sie ucieszy, od wielu lat szuka tego
przepisu.. smaki mlodosci…”
Dzisiaj mam to już dopracowane, zmodyfikowane, opalcowane.
Generalnie sprawa wygląda tak: gotowane ziemniaki + niedogotowana kasza + jajko + mąka + sól, pieprz. Proporcje? cztery ziemniaki większe przeciśnięte przez praskę, 8 kopiatych łyżek kaszy, 1 jajko, cztery łyżki mąki. Cała reszta w rękach kucharki. Kasza może być gryczana jasna lub prażona, albo jęczmienna – właśnie jęczmienną robiłam dla Mamy, która nie lubiła gryczanej. Kasza niedogotowana, tak. W pierwotnym przepisie kaszę się tylko parzyło, ale jednak wole ją podgotować. Można dodać twarogu, doprawić miętą świeżą lub suszoną. Można dodać drobno usiekanej cebuli. Można je podawać ze skwarkami, ze śmietaną, z jogurtem… co komu na myśl przyjdzie.
Ja w ramach lenistwa upiekłam je w foremkach muffinkowych. Znacznie to prostsze niż formowanie wałeczków, układanie na natłuszczonej blasze i smarowanie ich rozkłóconym ( bardzo mi się podoba to określenie) jajkiem.
jakie to cudowne, że można odszukac smaki, które pozostawały gdzieś w odległych wspomnieniach..
Ostatnie trzy przepisy biorę – wykorzystam na mojej aktualnej ścieżce dietetycznej (niestety to ostatnie bez skwarków i śmietany, chlip chlip, a brzmi tak kusząco) 🙂
Twaróg i ryby odpadają 🙁
Tofu będę testować.
Kulinarki kaszowe pasują mi, biorę i będę robić w następnym tygodniu.