Znalazłam w domowym archiwum zdjęcie gazpacho, jakie jadłam w poznańskim „KaktusFactory”
Pamiętam wrażenie na podniebieniu: toż to MOJE gazpacho, dokładnie ten sam smak!
Podane nieco inaczej, ale jestem przekonana, ze kucharz trafił gdzieś na mój przepis i skorzystał. Powodzenia!