Je się najpierw oczami, potem nosem (węchem), a dopiero na końcu zaprzęga do roboty kubki smakowe. No bo wyobraźcie sobie: na dużym talerzu ciemnoczerwony wieniec, z niego buchająca soczystą zielenią sałata pokrojona w paski. Znalazłam te potrawę amerykańskiej książce gawędziarsko – kucharskiej ” Balsam dla duszy”. Zrobiłam wedle przepisu , coś mi jednak nie pasowało. Więc następny raz musiał być po mojemu…
Zmiana pierwsza: zamiast soku pomidorowego – sok wielowarzywny, ten z dodatkiem soku z buraka. Ma lepszą barwę i bardziej zdecydowany smak. Zmiana druga – na litr soku sześć łyżek (50g) bezsmakowej żelatyny, a nie trzy jak w przepisie. Można tę żelatynę rozpuścić w wodzie, można też – jak ja to robie – w klarownym soku jabłkowym. Galareta twardo stoi i nie rozpływa po wyjęciu z lodówki, daje się kroić nożem i nie maże. Pozostałe dodatki : sól, pieprz, otarta skórka z cytryny ( bardzo ważne, żadnych olejków !) i sok z tejże cytryny, parę kropel sosu worcester ( a jak nie ma, to przyprawa do zup w płynie albo sos sojowy i troszkę więcej soku cytrynowego) już bez zmian.
Najlepsza jest oczywiście forma do ciast typu wieniec, z szerokim kominkiem. Ale z braku takowej wystarczy zwykła tortownica kartonowym kominkiem, albo po prostu z dużą szklanką postawioną pośrodku. W każdym razie ma być dziura – jeśli chcecie osiągnąć opisany na wstępie efekt. Nie ma żadnych przeciwwskazań do robienia galaretek w pojedynczych porcjach ( na przykład w formie muffinkowej).
Wszystkie składniki wymieszać w misce, przyprawić do smaku pamiętając, że na litr soku przyjdzie dodać rozpuszczoną w gorącej wodzie ( ok. półtorej szklanki płynu ) żelatynę i wylać do formy. Nie polecam dodawania surowych warzyw : papryki, ogórków itp. Podczas krojenia galarety odklejają się od całości, odskakują i powodują zamieszanie pozostawiając brzydkie dziury. Najprościej przygotować wszystko dzień przed podaniem. Potem pozostaje nam tylko wyjąć galaretę na odpowiednio duży talerz, a środek wypełnić dowolną sałatką. Albo podać jogurt bałkański czy grecki jako dodatek – wariantów ilość niezliczona!
to pierwsze zdanie jest take prawdziwe! piękna ta galareta.
intrygujące! chciałabym jej skosztować 🙂
Asiejko, Paulo, ago – ilez to roboty? Zamieszac, wstawic do lodowki, wyjac i JEEEESC 😀
Niesłychanie intrygujące… muszę spróbować kiedyś.Tylko jakoś nie mogę sobie umiejscowić tego dania w żadnej kategorii- podawać jako przystawkę?