Wgryzałam się w tabele produktów z niskim IG (indeks glikemiczny) i ze zdumieniem odkryłam, ze czarna fasola ma najmniej ze wszystkich strączkowych, zaledwie 30! Potem szperałam w sieci szukając sposobu zagospodarowania szczęśliwie nabytej w markecie półkilowej paczuszki smoliście czarnych ziarenek.
Znalazłam parę wersji, ale najbardziej przemówiła do mojej wyobraźni ta, którą podaje Agnieszka na swoim blogu.
Wprowadziłam pewne modyfikacje, ściągając to i owo z innych przepisów, biorąc pod uwagę różne wymagania moich stołownikow .
Najpierw zajęłam się czarną fasolą:
500 g suchej czarnej fasoli, namoczonej przez noc
2 cebule ( posiekane)
2 goździki
2 liście bobkowe
1 kopiata łyżeczka suszonego oregano
5 ziarenek pieprzu
sól do smaku ( zrezygnowałam z szynki podanej w przepisie, bowiem wśród stołowników mam wegetarian)
Przyprawy wsypałam do moździerza razem z oregano i tak je rozdrabniałam.
Namoczoną fasolę odcedzić. Potem zalać wodą tak, by była zakryta na 4 palce ponad poziom ziaren . Gotować przez 10 minut i wylać całą wodę. Ponownie zalać fasolę wodą ( wody powinno być 1 cm nad fasolą) i dodać wszystkie przyprawy oprócz soli. Zagotować, a potem niech pyrkocze na malutkim ogniu i pod przykryciem aż będzie miękka, a ziarna powinny zachować swój kształt. Posolić, gotować jeszcze 15 min na malutkim ogniu.
W sumie zajmuje to gotowanie nieco ponad 2 godziny. Można oczywiście użyć fasoli z puszki, ale po pierwsze, w Polsce nie widziałam czarnej fasoli w puszkach, a po drugie i tak trzeba dodac przypraw i poczekać, żeby fasola nimi nasiąknęła. Z podanej ilości wychodzi ok. 1 litra gotowej fasoli – co zostanie najprościej zamrozić, świetnie znosi mrożenie.
Teraz ryż:
1 łyżka oliwy
1 duża cebula, pokrojona w kostkę
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1/2 łyżeczki oregano
2 goździki utłuczone w moździerzu
1 liść laurowy
370 g wody
180 g długoziarnistego białego ryżu ( zwykły, nie parboiled)
sól i świeżo zmielony pieprz do smaku
Na rozgrzanej oliwie zeszklić cebulę, jak już będzie przezroczysta to dodać przyprawy. Wrzucić suchy ryż i wymieszać go z cebulą i przyprawami, posolić, doprawić pieprzem. Zalać gorącą wodą, raz zamieszać. Zagotować i na małym ogniu ( dobrze na specjalnej płytce rozprowadzającej ciepło) nie mieszając gotować 20 minut.
Pokroić w kosteczkę 1 paprykę czerwoną, 1 paprykę zieloną i 1 pomarańczę bez skóry. Wymieszać, lekko posolić.
Wędzoną szynkę lub boczek pokroić w paski, dodać łyżkę smalcu, obsmażyć .
Wersja dla wegetarian: na patelni rozgrzać łyżkę oleju, podgrzać fasolę, dodać ugotowany ryż, wymieszać. Na talerzu posypać mieszanką paprykowo – pomarańczową.
Wersja dla mięsożerców: na patelni rozgrzać boczek ( szynkę) , wsypać fasolę i ryż, wymieszać.
Posypać mieszanką paprykowo-pomarańczową.
Najbardziej podoba mi się taka wizja podania: w większym naczyniu ( misa, waza) gorąca fasola wymieszana z gorącym ryżem. W mniejszych naczyniach osobno: pokrojona papryka, pokrojone pomarańcze, wkładka mięsna.
Każdy miesza jak chce.
Wpis bierze udział w akcji
A za mną od jakiegoś czasu chodzi zupa z czarnej fasoli. Za sprawą tego postu poczułam się odrobinę zmobilizowana do działania;)
Super, świetnie się to danie u Ciebie prezentuje. Zakochałam się w widelczykach z nagłówka. Pozdrawiam serdecznie.
A najfajniejsza ta potrawa, jak fasola wychodzi w postaci zupki do której się dorzuca ryż i wszystko jest tak uroczo fasolowo czarne 🙂 Uwielbiam ten smak i konsystencje 🙂 Mmmmmm…
Bardzo smakowicie sie zapowiada. Fasola wspaniale wzbogacona przyprawami, poezja.
Agnieszko, dziękuję:)Magdo, Thiesso – zróbcie, zróbcie! pyszne, sytne, kolroowe, zdrowe, tanie – same przymioty sa w tej potrawie.
Annavilma – właściwie czemu sobie nie przypomnisz tamtych smaków?