Drei mal brotchen mit kaese und schinken bitte – ta fraza po niemiecku, w języku którego nie znam! wychodzi mi z ust gładko jak rodzima polszczyzna. Ulubione bułki z serem i szynką zawsze nabywamy przy okazji bytności za zachodnią granicą. Wielokroć usiłowałam je odtworzyć i … porażka. Trzeba było trafu, że z powodu wulkanu moja córka ( również wielbicielka tych bułeczek) utknęła w Stambule w towarzystwie szacownej małżonki piekarza z Essen. Kiedy już wszyscy szczęśliwie dotarli do swoich domów, dziecię moje przypomniało się Elvirze – miałaś mi wydobyć od męża przepis na te bułeczki! Przepis przybył i oto jest:
Ciasto: 250 g zakwasu pszennego, 200 g letniej wody, 5 g drożdży, 30 g topionego masła, 5 g soli, 500 g mąki pszennej chlebowej
Wyrobić ciasto z podanych składników, aż będzie odstawać od ścianek miski. Odstawić na godzinę. Po godzinie ciasto powinno być podrośnięte. Wyjąć z miski, rozpłaszczyć na blacie i podzielić na 12 części. Uformować 12 kul i odstawić do wyrośnięcia.
Polewa: 100 g drobno tartego sera ( w oryginale ementaler), 100 g wędzonej surowej szynki pokrojonej w kostkę, 50 g śmietany lub jogurtu
Szynkę wsypać na patelnię i lekko obsmażyć, tyle żeby straciła surowość ( równie dobrze sprawdza sie surowy wędzony boczek chudy). Ostudzić. Wymieszać z jogurtem i serem.
Wyrośnięte bułeczki lekko spłaszczyć dłonią i nałożyć polewę, najwygodniej szerokim nożem. Wstawić do naparowanego piekarnika ( lub wrzucić kilka kostek lodu) rozgrzanego do 200 stopni .Po 15 minutach piekarnik otworzyć, bułeczki spryskać z wierzchu wodą i piec następne 15 minut. Studzić na kratce. Następnego dnia można je odgrzać zawinięte w folię aluminiową.
No chyba, że komuś sie nie chce piec i woli wyskoczyć do niemieckiej sieci LILA – bułeczki są po € 0,80…
Kocham bułki z dodatkami…jak kiedyś (kiedyś kiedyś) będę w Niemczech to na pewno spróbuję oryginału…a na razie może spróbuję zrobić swoje 😉
Robię 😉