Sałatka ta jest sztandarowym, najbardziej znanym na świecie daniem kuchni libańskiej. W cieniu cedrów zostało wymyślone połączenie kaszy kus-kus – inaczej bulghur zwanej – z warzywami i podawanie jej na zimno. Ja ją poznałam we Francji, dokąd trafiła z repatriantami z Algierii. Oczywiście można ją kupić jako wyrób garmażeryjny w każdym sklepie, ale taka niezbyt mi smakowała. Jednak co własnej roboty, to własnej.
Kiedy w Szczecinie otwarty został supermarket sieci „Carrefour” , znalazłam na półce z egzotami kartonik z gotową tabbuleh. Słyszałam już, że jest owo cudo w konserwie ( jedna troskliwa mamusia przesyłała synkowi z Paryża do Warszawy ulubione danko w puszkach), oczywiście musiałam popróbować. No i faktycznie: woreczek kuskus i puszka z sosem. Wymieszać, odstawić, żeby się przegryzło, gotowe. Ale smak jednak nie ten, nie ten!!!.
Poszukałam w swoich książkach przepisów na tabule ( to już spolszczona wersja), owszem, znalazłam dwa, z czego jeden zakamuflowany pod nazwą „sałatka libańska”, a drugi jako kuskus na zimno. Poszperałam jeszcze w sieci – oczywiście każdy przepis różnił się odrobinę od drugiego – i zabrałam się za eksperymentowanie. Ku swojemu zdziwieniu kolejny przepis ( sałatka alpejska) odkryłam na opakowaniu kaszy, która jak na zamówienie pojawiła się w naszych sklepach. Prawdziwy problem stanowiła jednak świeża mięta. Własnego ogródka nie mam, na balkonie nie hodowałam, w sprzedaży jakoś nie widziałam. Nic to, uprosiłam od znajomego działkowicza nieco stosownej przyprawy i zrobiłam tabule. Niezłe, ale…
Ale dwa lata z okładem zajęło mi dojście do przepisu, z którego jestem zadowolona. Składniki wciąż te same: porcja ( powiedzmy 200g) kaszy kuskus. Jeden świeży ogórek. Jeden zdrowy i dojrzały pomidor. Jedna duża lub dwie małe papryki ( ja optuję za białą, ale może być każda). Pęczek pietruszki i sporo, naprawdę sporo listków świeżej mięty ( mam na balkonie!) Jedna cytryna. Sól, pieprz, oliwa ( ja mieszam pół na pół oliwę z oliwek extra vergine i nasz zwykły olej). Pół litra soku pomidorowego z kartonu. Kaszę wsypać do miski, zalać sokiem pomidorowym. Tak !!! Suchą kaszkę kus kus zalać zimnym sokiem. Wymieszać. Warzywa obrać i pokroić drobno raczej, zioła posiekać. Z cytryny wycisnąć sok. Wszystko wymieszać z kaszą, dodać oliwę ( tak pół szklanki przynajmniej), przyprawić i odstawić do lodówki na conajmniej dwie godziny.
Przyznam się: mój osobisty wkład w recepturę to zalewanie suchej kaszy zimnym sokiem. Żadnego rozparzania jej wrzątkiem, żadnego gotowania. Proste i wygodne.
mniamusne by bylo gdyby nie ta mieta. nienawidze miety. co bys polecila zamiast? a moze nie da sie nicym zastapic :(((
To jest tak: świeża mięta stanowi o charakterystycznym smaku tej sałatki. Ale skoro jej nie znosisz, to sugeruję ominięcie – bez zastępowania czym innym. No i nie ryzykuj robienia tabule z zimowymi plastikowymi pomidorami i ogórkami hydroponicznymi. To jest zdecydowanie sezonowe danie!